Jak obrzydzić sobie jedzenie? 2011-04-15 18:50:24; Ejo..co to znaczy Swet 2010-05-03 16:26:09; Załóż nowy klub Poradniki z kategorii.
zapytał(a) o 21:50 Jak obrzydzić sobie niezdrowe jedzenie? Bardzo chcę przestać jeść słodycze, jedzenie typu nachosy, jakieś ciastka itp. Rzecz w tym że nie jestem w stanie, bo kiedy mam na coś ochotę to muszę to zjeść i to w dużej ilości, a jeśli nie ma tego w domu a np. sklepy są już pozamykane i nie mam jak tego kupić, jestem w stanie najpierw się zdenerwować i trzaskać wszystkimi szafkami w kuchni, potem wrócić do swojego pokoju, skulić się w pierwszym lepszym miejscu i płakać albo zacząć się samej bić ze złości. Nienawidzę tego, ale jest to silniejsze ode mnie i nic nie umiem z tym zrobić. Nie pomaga mi też myślenie o czymś obrzydliwym, o tym że "jestem tym co jem", o tym że to co robę jest obrzydliwe, o tym że przytyję, oglądanie obrzydliwych filmów też mi nie pomaga, bo zaraz po ich zakończeniu znowu mam ochotę na to co jeśli nie ma tego co chcę, zaczynam przyrządzać dużo dań typu ryż z warzywami, ryż z czymś innym sałatki, sałatki owocowe, różne herbaty, kakao i cokolwiek przyjdzie mi do głowy, z tym że wtedy nie zjem więcej niż 1-2 "gryzy" bo mam zbyt dużą ochotę na to czego akurat nie ma, przez co wyrzucam dużo jedzenia...+ bardzo często mam ochotę na czekoladę, i nie, nie pomoże mi wtedy zjedzenie owoca albo czegoś zdrowego słodkiego, bo ta ochota nie minie mi dopóki nie zjem czegoś o smaku i kosystencji czekolady. Jednocześnie brzydzę się tego i obrzydza mnie to co robię, ale ostatnimi czasy tak mam i nie wiem już zupełnie jak sobie z tym radzić... wiem że zajadam stres, ale to jest tak bardzo silniejsze ode mnie, a sytuacji stresowych ciężko mi jest unikać. Czasem po kilku dniach takich napadów, późniejsze kilka nie jestem w stanie przełknąć nic bo wszystko smakuje mi obrzydliwie i nie jestem w stanie niczego przełkąć, nie wiem co robić. Odpowiedzi kuku2111 odpowiedział(a) o 21:51 Za każdym razem kiedy będziesz chciała zjeść coś niezdrowego pomyśl sobie że później będziesz gruba chora i żaden chłopak nie będzie Cie chciał bo przedwcześnie ummrzeszzzzz :D blocked odpowiedział(a) o 21:56 pomyśl, że do czekolada jest zmielona z odchodami rybek i odchodami ludzkimi. Cukierki przed zapakowaniem ślini bieber. Mc donad - Mięso się robi czasem z dupy świni. Frytki to zgniłe ziemniaki. Czasami niektóre słodycze lub fasfudy konserwują łosiem bądź rybami. Chipsy są wkładanie do foli rękami człowieka, czasem osmarkane O_o Owoce najlepsze z ogródka ;D takie tam kity wcisnęłam xD blocked odpowiedział(a) o 22:01 Pamiętam taki serial o odchudzaniu, gdzie pewna kobieta wręcz nie mogła opanować się przed jedzeniem słodyczy. Wtedy prowadzący upiekli jej wielki tort mówiąc, że może sobie ukroić jeden, wielki kawałek zanim przejdzie na dietę. Kobieta uradowana chwyta nóż i w momencie gdy przecina tort wręcz ,,wypływa'' z niego krwiste, czerwone mięso. Kobieta tak się tym obrzydziła, że zrezygnowała ze słodyczy i schudła :)Za każdym razem gdy będziesz chciała zjeść coś niezdrowego przypomnij sobie o tym. :} Pufcia18 odpowiedział(a) o 21:59 Na to pytanie już sobie odpowiedziałaś, że nie potrafisz sobie obrzydzić jedzenia..bo to trudne. Nie musisz rezygnować z czekolady, jeśli ją lubisz, ja też kiedyś jadłam bardzo dużo słodyczy na przykład, byłam w stanie zjeść milion krówek i jeszcze było mi mało, ale samo mi to przeszło jakoś, nie mam pojęcia jak to się stało, teraz jak kupuję krówki, to zjem tylko jedną, bo więcej nie dam rady, bo mnie mdli tak samo, z czekoladą, jadłam zawsze całą, teraz zjem raptem ze cztery kostki i koniec..Wydaje mi się, że z wiekiem Ci to przejdzie.. nie będziesz miała już tak ochoty na kiedyś, że powinno się dużo pić, to wtedy jak będziesz miała żołądek napełniony płynami, to nie zjesz za dużo np. słodyczy ;-)Pozdrawiam ;-) odpowiedział(a) o 22:00 Miałam bardzo podobny problem jak Ty. Ja jednak byłam zła bo bardzo szybko tyłam. Miałam ochote na kaloryczne i nie zdrowe jedzenie. Ale mam na to pewien sposób. Pilam bardzo dużo wody. Zawsze kiedy miałam ochote na cos nie zdrowego. Poznawałam też nowe smaki np. Gotowałam potrawy pochodzace z różnych części świata. Spróbuj a moze polubisz zupełnie inną kuchnie która jest zdowa:) odpowiedział(a) o 22:05 Przypniomniało mi sie że jak sie czyms zwymiotuje to można sie tym obrzydzić:) Zmuś się do zrezygnowania ze słodyczy przez jakiś miesiąc/dwa, aż nie narobisz sobie prawidłowych nawyków żywieniowych. Innego i łatwiejszego sposobu nie ma, organizm przyzwyczai się do wartościowej żywności i po 2 miesiącach nie powinnaś już odczuwać tak dużej ochoty na niezdrowe żarcie - ja w ten sposób obrzydziłam sobie chipsy, kiedyś je jadłam, a ostatnio po paru miesiącach niejedzenia spróbowałam i nie smakowały mi w ogóle, wydawały mi się takie tłuste i okropnie tuczące, że od tej pory nadal ich nie jem. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Znaleziony temat: szczecin holiday parkSzczecin Holiday Park - idealne miejsce na wakacje Szukasz miejsca, gdzie spędzisz wakacje w ciszy i spokoju, z dala od miejskiego zgiełku? Szczecin Holiday Park to doskonała propozycja dla Ciebie! Położony w samym sercu Puszczy Bukowej, z dala od zgiełku miasta, to idealne miejsce na wakacje dla całej rodziny. Szczecin HolidayZdenerwowałaś się i szukasz koła ratunkowego w postaci szwedzkiego bufetu? Nieważne, co się nawinie, pochłaniasz to jak odkurzacz i tracisz poczucie kontroli - byleby tylko rozładować napięcie, złagodzić stres. A tak właściwie to... nie byłaś głodna. Jedzenie kompulsywne uważa się za jedno z najbardziej powszechnych zaburzeń odżywiania (poza bulimią oraz anoreksją). Istnieją jednak metody na radzenie sobie z tym problemem. Zobacz, 6 sposób, jak poradzić sobie z podjadaniem na tle treści:Podjadanie na tle nerwowym – czy powinnaś się martwić?6 sposób, jak poradzić sobie z podjadaniem na tle nerwowymPodjadanie na tle nerwowym – czy powinnaś się martwić?Sama mam napady podjadania, ale rzadko reaguję w ten sposób na stres. Dlatego nie martwię sie na zapas, bo jednorazowe napady to jeszcze nie zaburzenie. Grunt to właściwa autodiagnoza (albo odpowiednia weryfikacja uwag osób z najbliższego otoczenia, które się o Ciebie matwią).Odpowiedz sobie na poniższe pytania, żeby przekonać się czy zajadanie stresu lub zajadanie emocji to Twój preparaty wspomagające odchudzanie. Zastanów się czy:Jesz szybko w samotności, unikasz świadków, potem odczuwasz wstyd, złość, poczucie winy i wstręt do siebie?Gdy czujesz stres, złe emocje, smutek, samotność, nerwy, znudzenie, ale nie głód, to sięgasz wtedy po jedzenie i objadasz się, aż do osiągnięcia stanu maksymalnego napięcia żołądka?Nie masz poczucia kontroli nad tym, co jesz, kiedy jesz i jak dużo jedzenia pochłaniasz (zjadasz dużo różnych posiłków w krótkim czasie)?Takie epizody powtarzają się średnio 2 razy w tygodniu przez ostatnie 6 miesięcy?Nie towarzyszą temu wymioty i nie przyjmujesz leków na zmniejszenia masy ciała?Wszystkie powyższe objawy występujące razem to zdecydowanie powód do niepokoju – organizm będzie miał problemy z prawidłowym funkcjonowaniem, szybko przybierzesz na wadze, podupadnie Twoja kondycja psychiczna. Dlatego warto podjąć walkę z samą sobą, a także przekonać się do szukania nowych sposób, jak poradzić sobie z podjadaniem na tle nerwowym1. Gotuj, gdy chcesz podjadaćDaj sobie większy wybór, a odzyskasz poczucie kontroli – walka z nudą, czy ze stresem poprzez dostarczanie organizmowi przyjemnych bodźców to dobre rozwiązanie, dopóki nie zaczyna szkodzić zdrowiu. Zamiast urządzać imprezę w żołądku, poświęć czas na przygotowanie dokładnie takiego posiłku, na jaki miałabyś ochotę np. w Twojej ulubionej restauracji. Czynności, które będziesz musiała wykonać, żeby coś przyrządzić, pomogą Ci się uspokoić (jak każda manualna praca, która wymaga koncentracji i podążania za wskazówkami). Gotowe danie da Ci satysfakcję z podjętego wysiłku, a zanim będzie gotowe − na pewno zdążysz preparaty Uwolnij endorfiny!Nie tylko czekolada zapewnia przyzwoitą dawkę hormonu szczęścia – ruch i muzyka to jeszcze lepsze paliwo na drodze do lepszego samopoczucia. Nie lubisz ćwiczyć? Ja też! Dlatego najczęściej wybieram taniec przy ulubionej muzyce – godzina skakania dotlenia cały organizm i zdecydowanie poprawia humor. 3. Wybierz się na konsultację dietetycznąU dietetyka otrzymasz konkretne wskazówki dotyczące prawidłowego odżywiania się, określonej kaloryczności Twoich posiłków. Dowiesz się też, jaki skład posiłków będzie dla Ciebie najbardziej odpowiedni. Rada specjalisty może być bardziej sugestywna niż uwagi Nie zamykaj się na rozmowęPrzegadaj każdą sytuację, która wywołuje silne, negatywne emocje i potrzebę zajadania stresu. Najlepiej porozmawiaj z najbliższymi, przyjaciółmi, którzy nauczyli się radzić sobie ze stresem na inne sposoby. 5. Zażywaj magnez, a w okresie zimowym także witaminę DTwój organizm wytwarza niewiele witaminy D, gdy brakuje słońca. Niedobór tych witamin i minerałów wzmaga nerwowość, niepokój, a co za tym idzie − może być Ci dużo trudniej radzić sobie ze stresem i możesz być bardziej podatna w stany depresyjne. Witaminy D jest najwięcej w śledziach, czy w węgorzu, jeśli nie odpowiada Ci taki element w diecie, możesz sięgnąć po suplement w tabletkach. Magnezu nie brakuje w ciemnym kakao, orzechach, pestkach dyni, płatkach owsianych, kaszy gryczanej, bananach, czy suplementy z witaminą D oraz tabletki z magnezem6. Stosuj techniki relaksacyjneOd czasu do czasu pozwól sobie na kąpiel po królewsku, wypróbuj jogę (sprawdź, skąd czerpać inspirację do ćwiczeń jogi) lub terapię dźwiękiem (misy tybetańskie). Warto poświecić czas na ćwiczenia oddechowe – każdy sposób dotleniania organizmu pomaga złagodzić napięcie i zmniejszyć poziom odczuwalnego stresu. Ewentualnie możesz sięgnąć po ziołowe tabletki uspokajające − mogą być przydatne zwłaszcza na początku walki z zajadaniem stresu.
Pomóż swojemu nastolatkowi narysować obraz szczęśliwej przyszłości, kiedy źródło stresu nie dotknie go, a wszystkie bieżące zmartwienia zostaną pozostawione. Wyobrażając sobie przyszłość, patrzymy na źródło stresu z innej perspektywy i uświadamiamy sobie, że jest to tylko część życia, ale nie całe życie. 3. Podróże dla mnie to nie tylko zabytki, przyroda i ludzie, ale także KULINARIA! Moja ciekawość świata w tej dziedzinie ujawnia się ciekawością do nowych smaków. Często zachwyca mnie kolor, kształt i zapach owoców i lokalnego jedzenia, a szczególnie tego ulicznego. Wtedy już nie mogę się powstrzymać od degustacji, nawet gdy to grozi RZADKĄ CHOROBĄ! Często połączone jest to również z odwagą. Dlaczego? Bo niestety niektóre przysmaki „nie wyglądają”, „nie pachną” a i czasem są na granicy akceptowanych przez nas zasad. UWAGA!! The Zaraz spotkasz się z porcją wykonanych przeze mnie zdjęć i filmów lokalnego jadła, które: Może zachwycić Może zbulwersować Może pobudzić apetyt Może obrzydzić Może sprawić, że zamilkniesz Może wywołać falę krytyki w moim kierunku Jedno jest pewne: jeśli masz ochotę, wypowiedz się w komentarzu! Balut – Filipiny Bez wątpienia to jedno z najobrzydliwszych dań, jakie można było sobie wyobrazić. Jednym z przekąskowych przysmaków jest balut czyli… jajko z nieuformowanym w środku zarodkiem kaczki, który zjada się w całości! Z piórami, dziobem czy kośćmi. Popularne jest w kuchniach południowej i wschodniej Azji (Kambodża, Wietnam) jednak to na filipinach jest uznawane za narodowe danie. Długość inkubacji ostatecznie przygotowanego dania zależy od upodobań konsumenta. Przysmak ten spotkałam podczas swoich filipińskich wojaży. I chociaż jestem odważna i lubię próbować różnych dziwolągów to jednak nie dałam rady. Chociaż nie mówię NIE! Może tak jak do wątróbki będę musiała do baluta dorosnąć. balut – Abalone (uchowiec) – Korea Południowa Dość ciekawy stwór morski. Żyje na dnie płytkiego morza przyklejony do skały. Należy do ślimakowatych a odwrócony muszą do dołu przypomina… ruchliwą waginę. Z uchowcem spotkałam się po raz pierwszy na wyspie Jeju należącej do Korei Południowej. Wyławiane są między innymi przez haenyeo, czyli starsze kobiety nurkujące kilkanaście metrów pod wodą bez butli, jedynie z maską, płetwach i pianką. Prócz uchowca znajdują inne jadalne cudaki się, że wybierają najlepsze okazy. Skoro tak, to postanowiłam spróbować abalone w najczystszej i najpopularniejszej postaci, tak jak robią to mieszkańcy wyspy czyli NA SUROWO! Wybrałam sobie z akwarium swoją muszelkę, która powędrowała do kuchni. Wycięto ją z muszelki i cienko pokrojono jak sashimi. Czy smakowało? Chrupało jak chrząstka (czyli nie jakaś wyjątkowa delicja) ale bardzo mi odpowiadał smak wody morkiej jako naturalna przyprawa. Zresztą, zobacz film:) Uchowca najczęścej dodaje się do sosów deepów czy zup. Wood apple (feronia słoniowa) – Sri Lanka Dziwadło totalne. Niby jabłko, ale zęby na łupinie można stracić. Na lankijskim bazarze sprzedawca rozłupywał skorupę maczetą. Nie jest ona tak twarda jak ta kokosowa, ale do dostania się do wnętrza owocu potrzeba silnej ręki. A co w środku? Trudne do określenia w strukturze „coś”: niby kremowe, niby włókniste, z drobinkami. Je się je łyżeczką. W smaku? Dla mnie parszywe! Jakkolwiek możliwe do zjedzenia tylko z dodatkiem cukru nawet przez samych mieszkańców wyspy. Z feronii robione są również soki sprzedawane w większości sklepów i na straganach. Należy je przed wypiciem porządnie wstrząsnąć, ponieważ ów włókna opadają na dno i napój dzieli się na warstwy (wyglądem przypomina opadające na dno błoto i w ustach ma strukturę wodnistą z dla mnie mało przyjemnymi drobinkami). Gdybym jednak miała wybierać, to smak owocu jest dla mnie bardziej do zaakceptowania niż sok z niego wykonany. W Internecie doszukałam się wielu informacji, które zachwalają walory zdrowotne feronii: poprawia trawienie, chroni przed malarai, oczyszcza krew i pomaga w pozbywaniu się toksyn, naturalnie dodaje energii, jest zalecany osobom chorującym na cukrzycę, poprawia kondycję wątroby a także wspomaga leczenie po ugryzieniu węża. Dasz się przekonać do spróbowania? Skorpion – chiński bazar Azja jest rajskim miejscem dla odważnych smakoszy. W jednym ze swoich tekstów podsumowujących najciekawsze miejsca warte odwiedzenia w różnych kategoriach Chiny znalazły swoje miejsce w kontekście jedzenia. Wśród licznych bazarów najbardziej wyróżnia się Dong Hua Men Night Market w Pekinie. Znajdziesz tam żaby, żółwie, rozgwiazdy, pająki, skorpiony, wodne stwory i wiele innych. Z różnych specjałów, które tam próbowałam najbardziej zapamiętałam trzy: skorpiona, larwę jedwabnika oraz rozgwiazda, Jakie doznania? Bardzo różne! Skorpion jest rarytasem jak ugandyjskie senene (zaraz znajdziesz poniżej). Wysmażone na głębokim oleju z ostrymi przyprawami lub solą jest chrupiące i smakuje jak chips. Przed jedzeniem odłamuję kolec z końca ogona – nie ma takiej potrzeby, ale robię to dla własnego spokoju. Rozgwiazda to też niebo w gębie! Poddaje się ją pewnej obróbce termicznej (chyba smażenie). Zewnętrzna część nie nadaje się do jedzenia, ponieważ jest za twarda. Aby dostać się do tego, co najlepsze ułamuje się ramię i wyjada środek. Jest to coś, co przypomina nasz pasztet i jest bardzo smaczny. Na koniec pozostawiłam sobie larwę jedwabnika, która nie przypadła mi do gustu. Nadziewane są po kilka sztuk na szaszłykowy kijek i smażone w głębokim oleju. Zrywałam zewnętrzną miękką łupinę, aby dostać się do środka. Niby mięsista, niby gąbczasta, niewyrazista. I to by było na tyle. Senene – smażone świerszcze – gdzieś w Ugandzie W Ugandzie miałam okazję spróbować smażonej na głębokim oleju szarańczy. Muszę przyznać, że robal wyjątkowo mi posmakował i pomimo, na początku, pewnych oporów, zajadałam się nim później regularnie. Sprawdź także wpis o STREET FOOD w Ugandzie Mokh Baza – Sudan Jedna z najlepszych ulicznych restauracji serwująca doskonałe sudańskie jedzenie. Co prawda jest to jedynie fragment całego ich bogatego menu! To co stało się moim absolutnym numerem jeden to “mokh baza”, której sposób przygotowania pokazano w ostatniej części filmu. PYSZOTKA! To szatkowane naleśniki z zasmażanymi bananami, które wykłada się na talerz, posypuje grubo chałwą, polewa łyżką miodu, i dekoruje odrobiną wiórek kokosowych, rodzynek i kleksem ze słodkiej śmietany. PYSZOTKA! Mięso renifera – Finlandia Spośród wszystkich krajów, które do tej pory odwiedziła, Finlandia jest jednym z droższych. Mając tę wiedzę zdecydowałam się spakować do walizki trochę wałówki (:-D). Nie oznaczało to jednak, że zrezygnuję z próbowania lokalnych smaków. Jednym z nich były dania serwowane z mięsa renifera. Zdecydowałam się zatem wybrać w Rovaniemi do Restauracji NILI, słynącej z tradycyjnych receptur lapońskich, arktycznych składników (tak pisą na swojej stronie i karcie menu) a także niezwykłych wnętrz stylizowanych na drewnianą karczmę, dekorowaną porożem i skórami renifera. Źródło: na talerzu wylądowała polędwica z renifera w dwóch odsłonach. Jedna w postaci różowego steka a druga długo gotowana (48 godzin). Obie polane ciemnym sosem palony na pieczonych warzywach i pieczonym w formie puree ziemniaczanym. Obok podano także konfiturę z czerwonej porzeczki. Okazało się, że oprócz wspomnianego renifera, w karcie dań można znaleźć także…. Mięso niedźwiedzia – Finlandia No właśnie. Myślałam, że wyjątkowość uczty skończy się na reniferze, ale kelner z długą brodą i dowcipnym wdzianku przypominający mieszankę Rumcajsa i świątecznego elfa zaskoczył nas niesamowicie. Co więcej wspominał (a nie sprawdzałam jeszcze prawdziwości jego słów), że w całej Finlandii są tylko 3 restauracje serwujące taki typ mięsa a rocznie zezwala się na odstrzał raptem 40 osobników. Także dania z niedźwiedzia nie tylko dla turystów ale i miejscowych są istnym rarytasem. A co ostatecznie znalazło się na talerzu? Bohaterem stał się kotlet mielony z mięsa niedźwiedzia polany ciemnym, palonym sosem, ułożony na pieczonych warzywach i pieczonym w foremce puree ziemniaczanym. Obok znalazła się także konfitura z czerwonej porzeczki i w małym drewnianym kociołku fiński miód. PYCHOTA! POLECAM! Mielony z mięsa niedźwiedzia Kaczenica (percebes) – Portugalia To dziwadełko trafiło na mój talerz podczas jednej z kolacji w Lizbonie. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i nie mogłam sobie odmówić skosztowania. Kiedy przyszedł kelner po prostu wskazałam na zdjęciu stwora, którego miałam zjeść. Prawdę mówiąc nawet nie wiedziałam, jak będzie przygotowany – zaufałam kucharzowi. Na stół kaczenice trafiły ugotowane w delikatnym bulionie. Smakosze doceniają ich morski, słonawy smak. Jak większość owoców morza jada się je rękami. Musiałam uważać, ponieważ były bardzo gorące. Samo to “dziwadełko” składa się z elastycznej “nóżki” i czegoś twardego. Ta niby nóżka jest osłonięta powłoką przypominającą płótno, którą trzeba zerwać, aby dostać się do smakołyku. Najprościej się do tego dobrać próbując oddzielić powłoczkę od stwardniałej części. Wtedy tworzy się elastyczny “lizaczek”, który można zjeść 🙂 SMACZNEGO Co to w ogóle jest? Kiedy wróciłam do hotelu wygooglowałam, czym jest po portugalsku percebes. Kaczenica. To stworzenie morskie, które upodobało sobie życie na skałkach zalewanych słoną wodą. Sądząc po otrzymanym rachunku, jest to danie luksusowe, ponieważ kilogram kosztuje ponad 100 Euro. W internecie również wyczytałam, że zbieranie ich bywa niebezpieczne, powodując nawet wypadki śmiertelne. Psi gulasz – Korea Północna Dania z psiego mięsa – tym goszczą swoich najznamienitszych gości i Chińczycy i Wietnamczycy i Koreańczycy, chcąc zaserwować coś naprawdę wyjątkowego. Zdaję sobie sprawę, że zaraz rozpętam wojnę. Rozumiem, że spadnie lawina krytyki i zostanę uznana za hipokrytkę najpierw próbując gulaszu psa a potem opłakując ich los na chińskim bazarze (taka była kolejność, a nie odwrotnie). Nie mniej jednak najprawdopodobniej każdy hindus opłakuje krowy, dające nam fantastyczne steki na stole niejednego z nas… aż nam ślinka cieknie na sama myśl. A TY CO DZIWNEGO MIAŁEŚ OKAZJĘ PRÓBOWAĆ? Zapisz się do NEWSLETTERA. Jesteś tutaj nieprzypadkowo! Myślę, że możesz znaleźć tutaj jeszcze więcej ciekawych treści. Dla subskrybentów przewidziałam unikatowe materiały 🙂 Taki był cel - obrzydzić sobie śmieciowe jedzenie do granic możliwości. Ostatnie 3 dni przed cheat dayem myślałem [] Ostatnie 3 dni przed cheat dayem myślałem [] Odpowiedzi: 132 Ilość wyświetleń: 10165 Data: 2016-01-30 13:58:10 Liczba szacunów: 0Najlepsza odpowiedź Nie obrzydzaj sobie jedzenia! Przez takie diety popada się w anoreksję...Wiem to na własnym przykładzie. Od trzech dni jestem na bardzo kalorycznej diecie (5000 kcal +3 odżywki) lekarka nie wie, czy przeżyję bo mam cholernie wyniszczone organy. Dziękuję mojej mamie że zabrała mnie do lekarza, mam chodziarz minimalne szanse na wyzdrowienie. Jedz normalnie, bo potem martwisz całą rodzinę i nie możesz z krzesła wstać... Odpowiedzi jak już jesteś na głodówce to tylko silna wola tu dopomoże. saphe odpowiedział(a) o 06:00 Z takim podejściem do odchudzania w końcu rzucisz się na jedzenie i będzie piękne jojo. Popełniasz podstawowy błąd - traktujesz jedzenie jako wroga. A to nie jest tak, że przy odchudzaniu mamy unikać jedzenia i im mniej tym lepiej. Trzeba jeść tylko z głową. Musisz sobie wyrobić właściwe nawyki żywieniowe. 500 kcal to nie dieta a głodówka. 1000 to minimalne minimum ale jak da mnie i tak za mało. Jeśli zaczniesz regularnie ćwiczyć to i przy 1600 będziesz miała super efekty. Dlaczego ciągnie cię do lodówki? Bo chodzisz głodna. A to jedna z najgorszych rzeczy podczas odchudzania. Podziel sobie jedzenie na 5 posiłków i zajadaj co kilka godzin. Jedz dużo warzyw, chude mięsko, nabiał, pełnoziarniste rzeczy, ryby :) # ƉM # odpowiedział(a) o 10:41 Nie wiem czy ci to bardzo pomoże, ale ja na przykład mam tak, że myśl o wyrzutach sumienia i dodatkowych kilogramach skutecznie działa na mnie tak, że po jakiś 3 miesiącach zaczęłam jeść minimalne porcję. Może nie przechodź od razu na 500 tylko zacznij od 1000? Będzie łatwiej, a potem stopniowo będziesz jeść coraz mniej. Shimi~ odpowiedział(a) o 19:43 Boże, ludzie tu piszą porady, a nie odpowiedzi. Jeżeli dziewczyna chce psuć sobie życie, to wy jej nie zabronicie ani do rozsądku nie przemówicie. Lepiej po prostu się nie przed włożeniem czegokolwiek do ust, posolić to i popieprzyć. Od razu ci się odechce. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. 342 345 432 99 191 458 243 344