Życie na norweskiej wyspie na pewno ma swoje wady - szczególnie w zimie, kiedy częste sztormy regularnie odcinają Værøy od reszty świata, ale w tamtym momencie wydawało nam się idyllyczne. W końcu kto nie chciałby żyć w miejscu, gdzie samochód zamyka się tylko w weekendy - jedynie po to, by po pijaku nie pomylić samochodów?Broad Peak Netflix pokazał zapowiedź filmu Broad Peak - poruszającej historii polskiego himalaisty, Macieja Berbeki - w reżyserii Leszka Dawida. Premiera Broad Peak z Ireneuszem Czopem w roli głównej już we wrześniu na Netflix. Kto zagra w najnowszej produkcji Leszka Dawida. Kiedy dokładnie odbędzie się premiera filmu? Broad Peak to oparta na prawdziwych wydarzeniach historia Macieja Berbeki – legendarnego polskiego himalaisty, należącego do grupy słynnych Lodowych Wojowników, który pragnął zdobyć szczyt jednej z najniebezpieczniejszych gór świata. W 1988 roku, po nieudanej próbie zdobycia K2, Berbeka bierze udział w ataku na sąsiadujący szczyt, Broad Peak. Nowy kierunek ekspedycji zmieni jego życie w sposób, którego nigdy by się nie spodziewał. 25 lat później polski wspinacz dostaje kolejną szansę na stawienie czoła ośmiotysięcznikowi. Broad Peak to opowieść o pasji oraz niesamowitej determinacji, która pcha człowieka ku niebezpiecznej krawędzi. To również wzruszająca historia miłości, jaka łączyła Maćka i Ewę Berbeków. Film prezentowany będzie w Konkursie Głównym tegorocznej edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Premiera zaplanowana jest na wrzesień 2022. W sieci pojawił się już oficjalny zwiastun filmu. Ile zarobiła Margot Robbie za rolę w "Barbie"? Będziecie w szoku Jak powstał Top Gun Maverick? Gdzie i czym nakręcono sceny lotnicze? | To Się Kręci #8 Broad Peak - obsada: W filmie zobaczymy aktorów takich jak: Ireneusz Czop (Maciej Berbeka), Maja Ostaszewska (Ewa Dyakowska-Berbeka), Łukasz Simlat (Krzysztof Wielicki), Piotr Głowacki (Aleksander Lwow), Tomasz Sapryk (Andrzej Zawada), Dawid Ogrodnik (Adam Bielecki), Maciej Raniszewski (Tomasz Kowalski), Maciej Kulig (Artur Małek) Sonda Broad Peak - czekasz na film? Tak, bardzo! Jeszcze nie wiem
Życie Na Szczycie - KnJaWy194 - cda.pl. do CDA Premium. 14 287 filmów i seriali premium + telewizja w super cenie już od 23,99 zł / miesiąc. CDA Premium (14287) Dla dzieci. Telewizja. Strona główna. Wideo użytkowników.
Disneyowska Cruella to pierwszy od dwóch dekad film aktorski Domu Myszy. Księga dżungli, Piękna i bestia oraz Aladyn pojawią się po Cruelli. Powiedzieć, że Disney przez lata miał swoje wzloty i upadki, byłoby niedopowiedzeniem. Jednak od czasów świetności Królewny Śnieżki, Pinokia, Dumbo, Piotrusia Pana, Alicji w Krainie Czarów, Kopciuszka i Śpiącej Królewny ukazało się już wiele filmów. Dzięki ostatnim przedsięwzięciom związanym z filmami akcji (Król Lew i Zmarszczki czasu) już wkrótce będziemy mogli zobaczyć więcej filmów Disneya. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Cruella? Cruella cały film – Jak powstawała produkcja? Kilka lat temu pojawiły się pogłoski, że Disney jest zainteresowany nakręceniem filmu o Cruelli. Wszystkie elementy były gotowe: kobieca antybohaterka na szczycie listy, fabuła, która nie rozczaruje, i oczywiście pierwszorzędny zespół animatorów. Po wielu latach oczekiwań disneyowska Cruella w końcu trafiła do kin. Cruella” jest pierwszym od dwóch dekad filmem Domu Myszy, w którym akcja toczy się na żywo. Zobacz nasz artykuł o zalukaj pl filmy Po Cruelli na ekrany kin wejdą: Księga dżungli, Piękna i bestia oraz Aladyn. Stwierdzenie, że Disney przez lata miał swoje wzloty i upadki, byłoby niedopowiedzeniem. Jednak od czasów świetności Królewny Śnieżki, Pinokia, Dumbo, Piotrusia Pana, Alicji w Krainie Czarów, Kopciuszka i Śpiącej Królewny powstało wiele filmów. Dzięki ostatnim przedsięwzięciom związanym z filmami akcji (Król Lew i Zmarszczki czasu), wkrótce zobaczymy więcej filmów Disneya. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Cruella? Kim była Cruella? Cruella DeVille to czarny charakter z disneyowskiej powieści „Diabeł i błękitne morze” z 1938 roku, napisanej przez Ruth Cullen Cole. Wynalazek Cole’a został opublikowany w Wielkiej Brytanii w 1952 roku. Powieść opowiada historię aroganckiej, bezwzględnej i megalomańskiej kobiety, którą interesują tylko pieniądze i status społeczny. Mówi się, że Cruella DeVille została w pewnym stopniu zainspirowana znajomą Cole’a z dzieciństwa, Violet Cracroft, żoną brytyjskiego magnata żeglugowego Sir Henry’ego Marcusa. Odwiedź również: Elvis zalukaj W biografii Violet Marcus: Życie w służbie mody i fortuny (Violet Marcus: A Life in Service to Fashion and Fortune) ujawniono, że Cracroft była odnoszącą sukcesy i niezależną bizneswoman, która później wyszła za mąż za Marcusa, człowieka o skromnych dochodach. Cole przyznała, że jej postać została stworzona na podstawie „kombinacji kilku osób”. Cruella Online – Kogo zobaczymy w filmie? W Cruelli występuje wiele postaci kobiecych i dobrze jest widzieć, że Disney postawił na silną kobiecą rolę pierwszoplanową. Widzimy tu również czarny charakter z historią, a także dziewczynę, która chce udowodnić swoją wartość. Cruella DeVille – główna bohaterka filmu i odnosząca sukcesy bizneswoman, która jest szefową działu mody. Zawsze myśli o swoim bogactwie i – młoda dziewczyna, która mieszka z Cruellą, ale najwyraźniej nie jest z nią spokrewniona. Jest bardzo inteligentną i zdeterminowaną dziewczyną, która chce udowodnić swoją – kamerdyner Cruelli, uprzejmy, ale pełen godności. Ma za sobą wiele lat doświadczenia i silne poczucie Farbgish – nowy partner Cruelli w interesach. Jest również bogatym człowiekiem, który chętnie zostanie nowym przyjacielem – Jeden z pracowników Cruelli, który zawsze jest chętny do podwyżki. Cruella zalukaj – Fabuła filmu Cruella DeVille jest odnoszącą sukcesy bizneswoman, która aspiruje do bycia następną topową projektantką w branży mody. Aby to osiągnąć, tworzy nową linię ubrań o nazwie „Ding-Dong”, która jest skierowana do młodszej publiczności. Nowa linia ubrań Cruelli jest bardzo popularna wśród młodej publiczności, ale trudno jest na niej zarobić. Przeczytaj również: Legion samobójców: The Suicide Squad online Cruella już wielokrotnie zmagała się z tym problemem i nie jest pewna, co robić dalej. Aby zarobić pieniądze, Cruella wpada na nowy pomysł: chce sprzedawać linię kostiumów opartych na jej nowej linii ubrań. Pomysł ten jest wielkim hitem w branży kostiumowej, ale tworzenie nowych kostiumów co roku jest bardzo kosztowne. Asystentka Cruelli, Angie, to młoda dziewczyna, która dla niej pracuje. Jest inteligentna i ambitna, ale także bardzo miła i pomocna. Wydaje się, że stanowi bardzo ważną część życia Cruelli. Podsumowując, disco polo mimo upływu lat i zmieniających się trendów muzycznych, nadal zachowuje swoją wyjątkową pozycję na polskiej scenie muzycznej. Lista przebojów z listopada 2023 roku to kolejny dowód na to, że ten gatunek nie tylko przetrwał, ale i wciąż ewoluuje, przyciągając nowe pokolenia słuchaczy.Udostępnij. Kolejna znakomita angielska farsa która bawi do łez, ale i zmusza do refleksji. „Stosunki na szczycie" Edwarda Taylora zaczynają się niewinnie, od planowanego spotkania wysokich urzędników Unii Europejskiej w luksusowym apartamencie w Paryżu. Gra idzie o nie byle jaką stawkę: sir Clive Partridge, wysoki urzędnikMiejsce akcji: Alaska, Park Narodowy Denali Obsada: ja, wiatr, zimno, gradobicie i wszelkie inne kataklizmy... Ktoś musi pracować, żeby nie pracować mógł ktoś – tak mówi stare powiedzenie, więc postanowiłam wcielić je w życie i… wyjechać na wakacje, zostawiając cały zespół TRAVELERA z robotą na głowie (dzięki Kochani za wyrozumiałość!!!). Oczywiście słowo „wakacje” dla różnych ludzi oznacza co innego – leżenie pod palmą i słodkie lenistwo w Tunezji, imprezy do białego rana czy też romans bez zobowiązań na Ibizie, spływ kajakowy na Mazurach… Dla mnie wakacje oznaczają, że muszę się upodlić, natyrać i paść na twarz ze zmęczenia. Wspaniałe, nieprawdaż?! No i upodliłam się i zmęczyłam. Tak jak nie jest pięknym miastem, ale ma zasadniczą zaletę – leży na Alasce i jest bazą wypadową do podróżowania po Parku Narodowym Denali. Krótko mówiąc – jeśli człowiek chce się wspinać na szczyt McKinley, to po prostu musi tu zawitać, żeby zrobić zakupy i przesiąść się do pociągu przecinającego Alaskę w kierunku północnym. Zawitałam, wsiadłam do pociągu i… trzy dni później przemierzałam już pieszo trasę z Bazy do Obozu I. Na początku nawet mi się wszystko podobało. Słońce świeciło pięknie, nareszcie nie dźwigałam ciężkiego plecaka, tylko ciągnęłam za sobą plastikowe sanie z ładunkiem. Droga była prosta, równa, a ja miałam zapał, energię i cieszyłam się, że znów jestem w drodze, zamiast siedzieć za biurkiem w redakcji. Jednak szybko okazało się, że słońce pali mi twarz i żar po prostu leje się z nieba, te cholerne sanie ważą chyba ze 100 kilo i ciągną mnie w dół, kiedy akurat próbuję pokonać kolejne niekończące się wzniesienie. Energia w tym czasie zdążyła się zdematerializować, a zapał… No, co jak co, ale zapał mam zawsze! Na szczęście. Przemierzaliśmy więc kolejne kilometry (czy ten samolot naprawdę nie może lądować gdzieś bliżej tej góry?!), a ja próbowałam rozgryźć istotę samoumartwiania się i masochizmu. Jaka do diabła może być przyjemność w głodowaniu, spaniu w mokrym, maleńkim namiocie (z coraz gorzej pachnącymi towarzyszami) i zmuszaniu swojego organizmu do wysiłku, przeciwko któremu ewidentnie się buntuje? I to w WAKACJE?! Obudziłam się, bo miałam nieodparte wrażenie, że za chwilę nasz namiot z trzema osobami na pokładzie po prostu odleci. Wiał tak silny wiatr, że doginał stelaż do ziemi, wdmuchiwał przez najmniejsze szczeliny tumany śniegu do wnętrza i drwił sobie z nas, wiedząc, że już od tygodnia czekamy niespokojnie na poprawę pogody. Zapasy jedzenia przeznaczone na „szybką akcję górską” powoli się kończyły, podobnie jak kartusze z gazem. Od kilku dni wegetowaliśmy w tym samym miejscu, a czas przewidziany na mój „wypoczynek” powoli się kurczył… Moim rutynowym zajęciem stało się krążenie między namiotami i żebranie o jedzenie od międzynarodowych ekip. – Chłopaki, macie może jakieś wolne liofile albo cukier? Nie zostało wam jeszcze trochę gazu? – marudziłam Hiszpanom i wspinaczom z Ameryki, łażąc od namiotu do namiotu. Okazałam się w tej materii niezłym organizatorem i pewnie reszta ekipy doceniłaby moje wysiłki, gdyby nie fakt, że ciężko przeze mnie zdobyte jedzenie okazało się niezdatne do spożycia i spowodowało zatrucie pokarmowe u dwójki z czwórki naszych wspinaczy... Postanowiliśmy zostawić sanie na dole i podejść dość stromą lodowo-śnieżną ścianą Head Wall na wysokość 5 200 m do tzw. High Campu, skąd większość ekip po jednym noclegu rusza do ataku szczytowego. No cóż, nie tym razem… Huraganowy wiatr o prędkości do 120 km/godz. nie dość, że uniemożliwił wyruszenie w kierunku szczytu, to nie pozwolił nawet wyjść z namiotu za potrzebą! Denali, czyli rodzima nazwa szczytu McKinley w języku alaskańskich Eskimosów oznacza „Najwyższy” i faktycznie dużo w tym prawdy – różnica wysokości od podstawy do wierzchołka wynosi prawie 6 000 m czyli więcej niż na Mount Evereście! Do przymiotników zaczynających się na „naj” należy więc dodać jeszcze „najbardziej wietrzny” i „najzimniejszy”. W całym moim życiu tak nie zmarzłam! Nawet wybitny himalaista Jerzy Kukuczka w 1974 r. przypłacił zdobycie McKinleya amputacją palca u stopy. W ciągu całej swojej kariery wspinaczkowej Kukuczka nie odmroził się nigdy więcej… Aha, dodałabym jeszcze, że McKinley jest „najbardziej zaskakujący” – człowiek ma wrażenie, że taki sześciotysięcznik to „pikuś”, tymczasem niższe ciśnienie atmosferyczne spowodowane bliskością bieguna sprawia, że wdrapanie się na szczyt tej wysokości na Alasce można porównać do zdobycia siedmiotysięcznika w Himalajach… Trzeba się ruszać, coś robić, zmobilizować do pozytywnego myślenia – powtarzałam w myślach. Pisałam, odśnieżałam namiot, spałam… A potem wszystko poszło lawinowo – poprawa pogody i widoki zapierające dech w piersiach. Obrazy, które na zawsze pozostaną w mojej głowie i dla których warto było przyjechać na Alaskę. Atak szczytowy, który zmęczył mnie bardziej niż zdobywanie ośmiotysięcznika i dał uczucie niewyobrażalnego szczęścia... Stałam na dachu Ameryki Północnej, na wysokości 6 194 m i niemal modliłam się, żeby mnie nie zwiało. Było chyba – 40 stopni, więc myślałam głównie o tym, jak będę wyglądać z odmrożonym nosem. Piotr Pustelnik, lider naszej wyprawy, zrobił mi na szczycie zdjęcie, na którym wyglądam, jakbym siedziała na tle zadymionej niebieskiej fototapety – szalenie rozczarowujący widok… Ale za to jestem na nim uśmiechnięta od ucha do ucha!Tak to już jest, że po spełnieniu marzenia, po dotarciu do celu moja energia spada niemal do zera. Wlokłam się więc z powrotem do Bazy, ciągnąc za sobą sanie (które o dziwo były jeszcze cięższe niż pod górę). Miałam obtarte nogi, nie myłam się od trzech tygodni, jadłam byle co… Stanęłam na środku białej przestrzeni i powiedziałam do siebie na głos: – K…, co ja tu robię?! Mam dość gór i wspinaczki, teraz będę grała w tenisa, szydełkowała, piłowała paznokcie... NIGDY WIĘCEJ nie pojadę na żadną wyprawę, bo nie zrobiłam nikomu nic złego, żeby się tak męczyć! I to w WAKACJE! Koniec z tym! I nawet nie wiecie, jak mi ulżyło…Wczoraj poprosiłam o kolejny urlop. I kupiłam bilety lotnicze. Lecę wspinać się na Kaukazie... . 2 344 406 339 480 733 300 24